...a good traveller has no fixed plans
and is
not intent on arriving...
(Lao Tzu) Witaj, To będzie moja strona domowa. Nazywam się Marcin Hyła, dla przyjaciół Cinek. Urodziłem sie w 1968 roku, mieszkam w Krakowie. Jestem autorem strony "Miasta dla Rowerów", koordynatorem sieci - porozumienia - oddolnych organizacji społecznych o takiej samej nazwie oraz, jakby to nazwać... o, juz wiem: jestem tłumaczem spraw rowerowych. Tłumaczę sprawy rowerowe bliźnim, bo uważam, że rower to jeden z najgenialniejszych wynalazków ludzkości. Rower jest znacznie bardziej sensowny - ba, wręcz wykwintny w swojej prostocie - niż barbarzyński samochód z jego silnikiem spalinowym. (Na przykład rower też jeździ, a jakoś nie hałasuje i nie smrodzi). Ale mniejsza o to. Oprócz tłumaczenia spraw rowerowych robię też tłumaczenia spraw wszelakich na język angielski i z powrotem oraz zajmuję się dziesiątkami różnych innych rzeczy. Z zamiłowaniem godnym prawdziwego wegetarianina uprawiam swoiste bezkrwawe łowy: poluję na utarte poglądy, czym strasznie denerwuję wiele osób na róznych listach dyskusyjnych i newsowych w polskim Internecie, a czasem także w prasie. O, właśnie - z tego miejsca chciałem Was źrebaczki moje serdecznie pozdrowić, naprawdę bardzo Was lubię. Zanim napiszę coś więcej o sobie na tej stronie, Ty możesz poczytać to, co poniżej i napisać do mnie e-maila. pozdrawiam, przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie unikaj głośnych i napastliwych niech twoje osiągnięcia zarówno jak i plany bądź sobą nie udawaj uczucia unikaj głośnych i napastliwych przyjmij spokojnie co ci lata doradzają a więc żyj w zgodzie z Bogiem czymkolwiek On ci się wydaje
przy całej swej złudności znalezione w starym kościele św. pawła w baltimore przy całej swej złudności --------------------------------------- PT Niezorientowanym Czytelnikom chciałem powiedzieć, że to nie jest mój wiersz, ja go tylko wklepałem na tę stronę, bo go lubię. PT Zorientowani Czytelnicy i tak wiedzą o co chodzi - i niech tak zostanie. Z okolic muzyczno - literackich polecam jeszcze nieistniejący już zespół The Pogues, Leonarda Cohena, Dead Can Dance, Arthura H, zespół Hedningarna oraz legendarną Brygadę Kryzys, a z filmowych - Petera Weira oraz hipnotyczny obraz Godfreya Reggio Koyaanisquatsi (w całym filmie pada tylko jedno słowo, Koyaanisquatsi, które w narzeczu indian Hopi oznacza chaos, pomieszanie, natura pozbawiona równowagi). Poniżej - dziwny, czteropienny dąb rosnący w Puszczy Białowieskiej w kamiennym kręgu neolitycznym, uchodzacym według tradycji ezoterycznej za miejsce mocy. Lubię tam przebywać - co roku staram się dotrzeć rowerem do Białowieży i wędrować po okolicach. I to by było na tyle... Aha: jeśli chcesz, możesz sobie ściągnąć mój ulubiony screensaver... oczywiście, z filmu Matrix. Do you think this is the air you're breathing? Możesz też wejść na Budowę - to taka luźna wariacja na temat jednej ze scen tego filmu [Potrzebujemy rowery. Dużo rowerów!]. Jak się nauczę, to kiedyś zrobię ją we fleszu :)
--------- |