Jedź i świeć

Codzienne wykorzystanie roweru do jazdy po mieście oznacza częste poruszanie się po zmroku. Jest to szczególnie istotne w okresie jesiennym i zimowym, kiedy dzień jest krótszy. Zgodnie z przepisami kodeksu drogowego i rozporządzeniem Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 01.04.1999 w sprawie obowiązkowego wyposażenia pojazdów (Dz. Ustaw 1999 nr 44, poz. 432, rozdz. 4  par. 52.1 - zobacz rozporządzenie w pliku pdf, obecnie zmienione, jako Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 31.12.2002, Dz. Ustaw 2003 nr 32 poz. 262, paragraf 53.1 - patrz tutaj) rower musi mieć światło barwy białej (lub żółtej selektywnej) z przodu a z tyłu - światło odblaskowe oraz światło pozycyjne, oba barwy czerwonej. Tylne światło pozycyjne może być migające. Dzięki takiemu zapisowi rozporządzenia w sprawie obowiązkowego wyposażenia pojazdów zalegalizowano popularne tylne bateryjne lampki diodowe o dużej sprawności.

Światła pozycyjne roweru (przednie i tylne) oraz jego oświetlone światłami drogowymi innego pojazdu tylne światło odblaskowe muszą być widoczne w nocy przy dobrej przejrzystości powietrza z odległości co najmniej 150 metrów. Uwaga: zgodnie z ww. rozporządzeniem oświetlenie roweru musi znajdować się co najmniej 35 cm powyżej poziomu jezdni ale nie wyżej niż 90 cm. Jak z tego wynika, "czołówki" czy lampki mocowane do kasku, plecaka lub ramienia są nieprzepisowe. Ze szczegółami rozporządzenia można się zapoznać tutaj.

Wiele osób pyta się, czy rowerzyści muszą używać - podobnie jak kierujący pojazdami silnikowymi - oświetlenia w ciągu dnia. Wyjaśnia to jednoznacznie art. 51, ustęp 6
Prawa o Ruchu Drogowym w połączeniu z przywołanym powyżej rozporządzeniem. Rowerzyści nie muszą używać świateł w ciągu dnia, bo rowery nie są wyposażone w światła mijania, drogowe ani do jazdy dziennej. Cytat: "Przepisów ust. 1-4 nie stosuje się do kierujących pojazdami, które nie są wyposażone w światła mijania, drogowe lub światła do jazdy dziennej. W przypadkach określonych w ust. 1 pkt 1 i 3 [czyli jazda po zmierzchu i w tunelu - przyp. MH] zamiast tych świateł należy używać świateł stanowiących obowiązkowe wyposażenie pojazdów." Całość przepisów PORD dotyczących rowerzystów jest tutaj.

Prawidłowe oświetlenie roweru nie tylko pozwala uspokoić sumienie i uniknąć płacenia ewentualnego mandatu za nieprzepisowe wyposażenie roweru, ale jest podstawową gwarancją bezpieczeństwa na drodze i podstawą wygodnej jazdy po zmroku. Dlatego warto się przyjrzeć różnym możliwościom oświetlenia roweru i samego rowerzysty, opisanym poniżej:

Oświetlenie bateryjne

Bateryjny reflektor halogenowy CateyeTen rodzaj oświetlenia doskonale sprawdza się we wszelkiego rodzaju rowerach sportowych i rekreacyjnych. Bateryjne oświetlenie jest lekkie, łatwe w obsłudze i demontażu, nie wymaga kłopotliwego okablowania i daje światło także wówczas, gdy rower jedzie powoli (np. w trudnym terenie) czy wręcz stoi.

Do niedawna oświetlenie bateryjne miało zasadniczą wadę: praktycznie wszystkie reflektorki wyczerpywały baterie czy akumulator w ciągu około 1-1,5 godziny - a w niskich temperaturach nawet szybciej. Ten problem dotyczy reflektorków wyposażonych w prądożerne żarówki halogenowe i pochodne (na przykład drogie ale bardzo jasne reflektory wykorzystujące technologię HID - lampy wyładowczej, High Intensity Discharge), a w niewiele mniejszym stopniu także tradycyjne żarówki o mniejszej sile światła.

W przypadku użytkowego wykorzystania roweru (np. dojazdy do pracy, na zakupy itp.) powodowało to konieczność wożenia zapasowych baterii i nieracjonalnie wysokie koszty eksploatacyjne (częsty zakup nowych baterii) lub inwestycyjne (zakup dość drogich akumulatorków i ładowarki). Przeciętnie akumulatorek niklowo-wodorkowy (NiMH) zachowuje akceptowalną żywotność nawet do tysiąca cykli ładowania i rozładowania. Jednak jest to uwarunkowane prawidłową eksploatacją: stosowaniem odpowiedniej (dedykowanej) ładowarki oraz rozładowywaniem akumulatorków "do końca" i takim samym - "do oporu" - długotrwałym ich ładowaniem, co w normalnych warunkach może być bardzo uciążliwe.

Na szczęście klasyczne bateryjne oświetlenie roweru - zarówno halogenowe, jak oparte na zwykłych żarówkach - pomału przechodzi do historii.

Lampki diodowe

Bateryjna tylna lampka diodowaWad tradycyjnych reflektorów bateryjnych czy akumulatorowych pozbawione są bateryjne lampy diodowe - (LED, Light Emitting Diodes). Dają one bardzo mocne pozycyjne światło ciągłe lub przerywane a jednocześnie zużywają bardzo mało prądu. Są stosunkowo tanie, bardzo małe i lekkie. Według danych producentów na jednym komplecie baterii pracują nawet do 50-100 godzin (choć wiele z nich mniej więcej przez połowę tego czasu daje ciemniejsze i gorzej widoczne światło, co często umyka uwadze użytkowników!). To właśnie technologia LED zrewolucjonizowała w ostatnich latach oświetlenie rowerowe na świecie.

Diody LED już w połowie lat 90-tych stanowiły podstawowe oświetlenie tylne rowerów. Technologia produkcji czerwonych diod o odpowiednich parametrach została opanowana najwcześniej i od razu zdobyła rynek. Nieco gorzej było z innymi barwami, zwłaszcza odpowiednimi dla oświetlenia przedniego. Jeszcze dzisiaj w handlu dostępne są wygrzebywane z zakurzonych magazynów tanie diodowe lampki pierwszej generacji: żółte lub zielone. Niektórzy rowerzyści używają ich jako przednich świateł pozycyjnych. Zielone nie są wystarczające w świetle (nomen omen) polskich przepisów. Żółte, dopuszczane przepisami mogą nie być widoczne z odległości 150 metrów. Ani jedne ani drugie zupełnie nie nie wystarczają na jakiekolwiek oświetlenie drogi przed rowerem.

Od 2001 roku na rynku amerykańskim i zachodnioeuropejskim są dostępne również "ultrajasne" lampy diodowe nowej generacji, dające światło barwy białej o błękitnawym odcieniu. Od tego czasu postęp jest bardzo szybki. Obecnie (jesień 2007) niektóre z dostępnych na rynku modeli dają światło porównywalne z tradycyjnymi rowerowymi halogenami lub nawet silniejsze. Przykładem może być reflektor Cateye HL-EL530 dający światło o natężeniu 1500 kandeli lub Busch Muller Ixon IQ Speed dający strumień światła o natężeniu 50 luksów. Duża jasność bywa okupiona dość krótkim czasem pracy na bateriach, ale nowa generacja diod LED, jeszcze nie wykorzystywana w seryjnej produkcji reflektorów pozwala przewidywać, że to się niebawem zmieni.

Większość obecnie (2007 rok) dostępnych w handlu przednich reflektorów diodowych jeszcze nie nadaje się do oświetlania drogi tak jak lampy halogenowe. Sprawdzają się znakomicie jako światła pozycyjne. Jednak biorąc pod uwagę błyskawiczny rozwój technologii LED można przypuszczać, że jesienią 2008 a najpóźniej w 2009 roku większość najjaśniejszych dostępnych na rynku nowych reflektorów rowerowych to będzie właśnie oświetlenie oparte na diodach LED. Przedsmak tego, co nas czeka możemy poczuć, przyglądając się choćby aktualnej ofercie niemieckiej firmy Nova. Jej reflektory są bardzo drogie, ale dzięki zastosowaniu nawet 24 diod całkowicie zastępują halogeny. Ciekawe zestawienie parametrów oświetlenia opartego na diodach LED, w tym egzemplarzy własnoręcznie zmodyfikowanych przy użyciu najnowszych, nie oferowanych w seryjnych egzemplarzach diod, prezentuje na swojej stronie Dominik Mirowski. Przednie światła można obejrzeć tutaj, a tylne - tutaj.

UWAGA: polskie przepisy dopuszczają wyłącznie migające oświetlenie tylne roweru. Co prawda "co nie zabronione, to dozwolone", ale warto pamiętać, że policja może się "przyczepić" do migającej przedniej diody. Jednocześnie samo miganie ultrajasnej błękitnobiałej diody wyraźnie odróżnia rowerzystę na tle znacznie silniejszych przednich świateł samochodowych i poprawia jego widoczność. Rowerzysta stoi przed trudnym wyborem: własne bezpieczeństwo albo przestrzeganie przepisów. Migająca przednia dioda jako drugie światło przednie też nie jest rozwiązaniem: zgodnie z rozporządzeniem rower powinien być wyposażony w jedno światło przednie. Choć trzeba też zauważyć, że częstotliwość migania niektórych dostępnych w handlu lampek jest tak wysoka, że właściwie można mówić o tym, że dają światło ciągłe.

Dużą zaletą niekórych modeli lamp diodowych jest wiele możliwości ich mocowania: są sprzedawane w komplecie z obejmą do sztycy czy rury kierownicy lub widelca tylnego oraz z klipsem do przyczepienia np. do ubrania czy plecaka. Klips nadaje się też idealnie do mocowania diody do koszyka na bagażniku. W takiej sytuacji tę samą diodę możemy np. używać w dwóch rowerach - miejskim i sportowym czy do jazdy na łyżworolkach. Niektóre diody można też przyczepić do rowerowego kasku. Jednak wydaje się, że nalepiej spełnia swoją rolę dioda przyczepiona solidnie do samego roweru idealnie w jego osi.

Czerwona lampka diodowa powinna być absolutnie podstawowym wyposażeniem każdego rowerzysty. Migająca dioda świetnie sprawdza się jako oświetlenie pomocnicze, informujące o obecności roweru kiedy ten stoi np. na źle oświetlonym skrzyżowaniu. Czerwona lampka diodowa noszona w kieszeni przydaje sie w wielu niekonwencjonalnych sytuacjach: na przykład do oświetlenia ciemnego korytarza, kiedy szukamy kluczy, a zwłaszcza na biwaku w trudnych warunkach. Ma nieocenioną zaletę każdego źródła czerwonego światła: skutecznie (choć niezbyt jasno) oświetla przedmioty, jednoczenie w najmniejszym stopniu nie psując zdolności widzenia w mroku, tak jak robią to zwykłe latarki, dające oślepiające białe światło.

Dynamo

Wykorzystując rower do użytkowej jazdy po mieście często poruszamy się po zmroku. Stąd istnieje duże prawdopodobieństwo, że szybko wyczerpiemy baterie czy akumulatorki. Jest to istotne zwłaszcza jesienią czy zimą, kiedy zmrok zapada wcześnie a niskie temperatury dodatkowo zmniejszają wydajność baterii czy akumulatorów. W dodatku częste zostawianie roweru na ulicy oznacza konieczność ciągłego zdejmowania i zakładania lampek. Zgodnie z prawami Murphy'ego można założyć, że za którymś razem kiedy oświetlenie będzie szczególnie potrzebne, zakładana lampka po prostu spadnie na ziemię i roztrzaska się albo ją zgubimy. W takiej sytuacji warto rozważyć zakup dobrej jakości prądnicy. Uniezależnia ona rowerzystę od konieczności częstej wymiany i ładowania baterii.

Dynamo w piaście przedniego kołaPrądnice mają kilka wad: są stosunkowo ciężkie, stawiają opór podczas jazdy, instalacja elektryczna często okazuje się zawodna, a większość prądnic bardzo źle działa w deszczu czy śniegu - po prostu zamiast dawać prąd, ślizgają się po oponie czy obręczy koła. Jednak niektóre rodzaje prądnic są pozbawione tych wad. W szczególności wydaje się, że duża przyszłość czeka prądnice umieszczone w piaście koła. Stawiają minimalny opór podczas jazdy, działają niezależnie od warunków pogodowych i dają bardzo stabilny prąd. Dodatkową zaletą jest wygodne włączanie i wyłączanie świateł roweru przełącznikiem, który można umieścić na przykład na kierownicy. Wadą dynamo w piaście jest stosunkowo wysoka cena (rzędu nawet 200 PLN) i konieczność zakupu praktycznie całego nowego koła, ale wydaje się, że jakość i niezawodność, którą oferuje takie dynamo, jest tego warta.
Dynamo w piaście produkuje niemiecka firma SON Schmidt Maschinenbau oraz Shimano, która od roku 2004 znacznie rozszerzyła swoją ofertę. W serii komponentów Nexus (dla rowerów trekingowych i miejskich) dostępne sa prądnice na 6V o mocy 2,4W i 3W (odpowiednio: do zasilania reflektora przedniego i kompletu przód-tył) do wyboru: z szybkozłączem, zwykłą śrubą, na 32 i 36 szprych oraz modele dostosowane do hamulca bębnowego (rolkowego) a także tarczowego. Jeśli ktoś jednak potrzebuje dynamo w piaście na 40 szprych (np. do tandemu) albo do koła o rozmiarach 20 cali (małe, o wielkiej prędkości obrotowej) to musi kupić bardzo drogie dynamo SON. Niedawno (2004) na rynku pojawiło się też dynamo w piaście firmy SRAM - model I-light.

Z dyskusji na preclu wynika, że stosowanie dynamo w piaście w turystyce rowerowej może być problematyczne: przy wyższych prędkościach opory wyłączonego dynamo Nexus są wyższe niż włączonego. O ile same opory raczej nie są zauważalnym problemem, o tyle na długich i szybkich zjazdach niektórym użytkownikom zdarzyło się przepalić uzwojenie. (Problem dotyczył najstarszego modelu Shimano, prawdopodobnie nowsze modele nie mają tej wady. O dynamo SRAM nie wiadomo jeszcze nic, a SON Nabendynamo uchodzi za kosztowny produkt tak wysokiej klasy, że podobne usterki są nieprawdopodone). Bardzo wygodnym rozwiązaniem jest przełącznik firmy Shimano z fotokomórką, automatycznie włączający oświetlenie roweru o zmierzchu lub w ciemnym tunelu (czasem jednak powoduje problemy, o których poniżej). Dynamo w piaście wymaga takiego przełącznika (prostsze odmiany są możliwe do wykonania we własnym zakresie) albo specjalnego reflektora przedniego z wbudowanym przełącznikiem.

Innym rozwiązaniem są prądnice napędzane od szprych koła. Takie dynamo produkuje między innymi niemiecka firma Aufa - jest ono przedstawione tutaj (po angielsku). Najprawdopodobniej nie jest niestety dostępne w handlu w Polsce (stan na jesień 2007).

Diodowa lampka tylna dynamoOsobnym zagadnieniem jest wybór zasilanych prądem z prądnicy reflektorów i świateł tylnich. Do najbardziej markowych należą Busch & Mueller, Basta AXA, Soubitez. Niektóre z nich są dostępne na polskim rynku. Co ciekawe, od kilku lat także w tym segmencie oświetlenia rowerowego pojawiają się diody LED. Warto zwrócić uwagę na rozwiązania zastosowane w tylnym oświetleniu diodowym firmy Busch Muller. Niektóre z lamp serii Toplicht (zdjęcie po lewej stronie) dają światło także po zatrzymaniu roweru (np. na czerwonym świetle) korzystając z energii zgromadzonej podczas jazdy w specjalnym kondensatorze. Pod koniec 2007 roku w ofercie tej firmy pojawił się przedni reflektor zasilany dynamo Lumotec IQ Fly wykorzystujący superjasną białą diodę LED. Daje on aż 40 luksów światła, podczas gdy tradycyjny model halogenowy Lumotec Round (na zdjęciu poniżej po prawej stronie) - tylko 17 luksów!
Reflektor dynamo przedniW dodatku podobnie jak niektóre wspomniane powyżej światła tylne podtrzymuje światło podczas postoju. Większość tych lamp ma też specjalne zabezpieczenia przeciwprzepięciowe. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że żywotność przeciętnej rowerowej żarówki halogenowej jest obliczana na około 100 godzin a diody - 100 tysięcy godzin pracy, to przyszłość oświetlenia rowerowego staje się jasna.

Na koniec warto zwrócić uwagę na istotny problem związany z prądnicami: okablowanie. Warto zainwestować w dobre kable z grubym splotem miedzianych drutów a najlepiej - w kabel dwużyłowy, którego jedna żyła zastąpi masę. Korozja ramy może spowodować, że podłączenie lamp i dynamo do masy nie będzie wystarczające. Większość dobrych lamp dostępnych na rynku ma dwa zaciski do kabli. Warto regularnie przyglądać się stykom, czyścić je i sprawdzać ich mocowanie.

Przełącznik (fotokomórka) sterujący omówionym powyżej dynamem w piaście Shimano ma wbudowany czujnik i bezpiecznik zabezpieczający przed tzw. przepięciem. Kiedy wykryje nagły wzrost napięcia wynikający z przepalenia przedniej żarówki wyłącza prądnicę, aby nie spalić drugiej żarówki. To pożyteczne rozwiązanie. Ale czujnik reaguje także na obluzowany styk kabla, który na nierównościach rozłącza na ułamek sekundy obwód i powoduje niepożądane zadziałanie bezpiecznika. Aby uruchomić dynamo, trzeba zatrzymać rower i ruszyć ponownie! Przy takich objawach (nagłe wyłączenie dynamo podczas jazdy, szczególnie po najechaniu na nierówność) należy przeglądnąć wszystkie styki, przeczyścić je i dodatkowo mocno zacisnąć mocowanie kabli kombinerkami. Problem ten może powodować też obluzowana blaszka, doprowadzająca prąd do stopki żarówki w reflektorze.

Dobrym źródłem aktualnej wiedzy na temat najlepszych dostępnych aktualnie na rynku modeli (wraz z recenzjami ich zalet i wad) jest grupa usenetowa news:pl.rec.rowery - warto skierować tam pytanie. Tym bardziej, że rynek zmienia się bardzo dynamicznie.

Oświetlenie pasywne: odblaski

Rowerzyści w odblaskowych strojachWarto wiedzieć, że chociaż przepisy wymagają oświetlenia rowerzysty między innymi z powodów bezpieczeństwa, to jednak bezpieczeństwo zapewniane przez przednie lampki jest często iluzoryczne. Po prostu najsilniejszy nawet rowerowy reflektor jest niemal niewidoczny na tle wielu znacznie od niego silniejszych świateł samochodowych. Między innymi właśnie dlatego warto pomyśleć o wykorzystaniu oświetlenia... innych pojazdów.

Dobrej jakości światło odblaskowe roweru jest często widoczne w świetle reflektorów samochodowych ze znacznie większej odległości, niż czerwone światło pozycyjne. Dlatego warto zadbać, aby na rowerze znajdował się z tyłu możliwie dużych rozmiarów czerwony odblask. Im większy odblask, tym większa jego wielkość kątowa i tym lepiej jest widoczny. Ale światła odblaskowe umieszczone na stałe na rowerze to nie wszystko. W handlu dostępne są zapinane na rzepy taśmy odblaskowe firmy 3M, którymi można spinać nogawki spodni czy umieszczać na przedramieniu - za granicą można kupić wręcz całe zestawy odlaskowych opasek i uprzęży. Odblaskowa taśma, umieszczona na lewej ręce gwarantuje, że kierowcy samochodów nawet na najciemniejszej ulicy zauważą, jak sygnalizujemy zamiar skrętu w lewo. Poza Polską (np. w Wielkiej Brytanii czy Irlandii) wśród rowerzystów popularne są tzw. koalicyjki, czyli Sammy Brown Belts: odblaskowy pas biodrowy połączony z paskiem przerzuconym przez pierś i ramię rowerzysty.

Dwa rowery, jeden z odblaskowymi oponamiBardzo ciekawą formą oświetlenia pasywnego są opony z odblaskowymi paskami, doskonale widoczne z boku, np. na skrzyżowaniach. Taką oponę ma rowerzysta na zdjęciu powyżej. Na zdjęciu poniżej są dwa rowery - ten niewidoczny po prawej ma zwykłe, nieodblaskowe opony. Opony z takimi odblaskami są obowiązkowe w niektórych krajach - np. Holandii. Znajdują się w ofercie wielu uznanych producentów - m.in. Schwalbe czy Vredestein i warto o nie pytać w sklepach rowerowych. Najtańsze dostępne w Polsce opony z odblaskowymi paskami produkuje Rubena.



Żółty kapturek

Żółta peleryna w deszczu nocąDobrą widoczność w słabym świetle gwarantuje nie tylko użycie odpowiednich reflektorów i odblaskowych materiałów, ale także odpowiedni dobór kolorów. Najlepiej widocznym w nocy, szarówce czy deszczu zalewającym szyby samochodu kolorem jest kolor jaskrawożółty (a nie czerwony czy pomarańczowy! - choć ten drugi jest dobrze widoczny na tle śniegu czy we mgle). Oczywiście trudno sobie wyobrazić, żeby rowerzysta cały swój ubiór kompletował w tym kolorze, ale warto o tym pamiętać kupując przeciwdeszczową kurtkę czy pelerynę. Jaskrawożółty, błyszczący odblaskami i świecący jak choinka bożonarodzeniowa rowerzysta przyciąga uwagę innych użytkowników dróg - a to gwarantuje mu bezpieczeństwo na jezdni.
 

 



Tekst i zdjęcia: Marcin Hyła, wszelkie prawa zastrzeżone
Powrót na górę strony