Rowery publiczne w Krakowie
16 listopada 2008 roku w Krakowie ruszyła pierwsza w
Polsce samoobsługowa wypożyczalnia rowerów miejskich BikeOne. 100
niebieskich rowerów jest dostępnych w 12 stacjach. Aby z nich
skorzystać należy zarejestrować
się w systemie, wnieść kaucję 120 złotych, opłacić abonament
(promocyjnie - 10 zł do końca 2008 roku) i posiadać telefon komórkowy.
Rowery wyglądają solidnie a zarazem dość nietypowo co powinno
zniechęcić do ich kradzieży. Siodełko ma regulowaną szybkozłączem
wysokość. Można więc łatwo dostosować każdy rower do swojego wzrostu.
Złodziejom od razu podpowiadamy, że siodełek da się jednak całkiem
wyciągnąć. Obręcze kół są wysokoprofilowe. Jak wynika z moich
doświadczeń, potrafią wytrzymać bardzo dużo. Rowery mają przekładnie
planetarne,
oświetlenie zasilane z dynamo w piaście a na kierownicy - mały fikuśny
koszyczek. Zdecydowanie zbyt mały żeby cokolwiek w nim przewieźć. Może
z wyjątkiem równie fikuśnej damskiej torebki, damskiego
plecaczka albo bardzo małego pieska.
Rowery nie mają żadnych zapięć z wyjątkiem blokady spinającej je ze
stacją dokującą w wypożyczalni. Nie należy ich więc zostawiać przed
sklepami czy biurami! Za ukradziony rower odpowiedzialność finansową
ponosi użytkownik i to w wysokości aż 1600 złotych. W założeniu rowery
mają służyć
do przemieszczania się między stacjami systemu. To może być problemem,
bo w Krakowie tych stacji jest na razie tylko 12. Szybką rotację
rowerów wymusza przyjęta taryfa. Pierwsza godzina każdorazowego użycia
jest dostępna za darmo w ramach abonamentu. Ale druga godzina kosztuje
już 1,8 PLN a kolejna aż 5,8 PLN.
To nieco inne podejście niż w przypadku analogicznych wypożyczalni np.
w Paryżu. Tam w ramach abonamentu można korzystać z roweru bez
dodatkowych opłat tylko przez pół godziny. Następne 30 minut
jest płatne 1 euro, kolejne - 2 euro a każde następne 30 minut aż
4 euro. Tak stromo rosnąca taryfa ma za zadanie wymuszać rotację
sprzętu. Jednak zarówno ona jak i "taktowanie co 30 minut" są
możliwe dzięki bardzo gęstej sieci stacji znajdujących się
w Paryżu średnio co zaledwie 300 metrów. Łącznie jest ich około 1500.
Innym problemem może być nadchodząca zima. Rowery BikeOne nie mają
zimowych opon, a wystawione na opady śniegu siodełka mogą nie zachęcać
do przejażdżki. O ile w pierwszym przypadku niewiele da się zrobić (w
Polsce korzystanie z zimowych opon z kolcami w rowerze jest formalnie
zabronione, według "starego" taryfikatora grozi za to mandat 150 zł) o
tyle w drugim przypadku rozwiązaniem może by być taka przebudowa
stacji, aby siodełka zawsze znajdowały się pod zadaszeniem. Na początku
pojawił się też inny problem natury regulaminowej. Na szczęście, jak
pisze Gazeta
w Krakowie, kiks z wymogiem posiadania prawa jazdy zniknie.
Krakowskiej inicjatywie z pewnością będą uważnie przyglądać się inne
polskie miasta, zwłaszcza Wrocław i Warszawa. Oba od pewnego
czasu przymierzają się do otwarcia własnych systemów rowerów
publicznych. To w tej chwili standard w Europie. W Paryżu sieć Velib oferuje aż 20
tysięcy rowerów publicznych! Zarówno Velib jak i konkurencyjny SmartBike to
przedsięwzięcia finansowane przez konkurujące ze sobą korporacje
reklamowe JC Decaux i Clear Channel. Więcej o tym można przeczytać tutaj. Krakowski model biznesowy jest
inny i opiera się na dofinansowaniu z Urzędu Miasta w ramach projektu Civitas
Caravelle w wysokości 600 tysięcy złotych. I on właśnie w
obecnej formie może okazać się największą przeszkodą w rozwoju
krakowskej wypożyczalni. Ale o tym się dopiero przekonamy. Na razie
trzymamy kciuki!
Marcin Hyła
Stacja pod teatrem Bagatela
|
Rowery w całej okazałości
|
Fikuśny mikro-koszyczek
|
Blokada roweru w stacji
|
Tablica informacyjna systemu
|
Po lewej - interfejs systemu
|
Zdjęcia: Marcin
Hyła, wszystkie prawa zastrzeżone |
|