Ścieżka rowerowa w Młynówce Królewskiej
Kosztem 407 tys. złotych, przewidzianych w budżecie
Krakowa w roku 2002 na park i drogę rowerową Młynówka Królewska między ulicą
Piastowską a Kijowską powstaje wątpliwej jakości "ułatwienie" dla rowerzystów,
całkowicie sprzeczne z dobrą praktyką i Standardami Projektowymi.
Oto kilka przykładów:
Ciasny łuk dodatkowo zawężony wyrastającą z krawędzi drogi latarnią.
Tymczasem w odległości co najmniej 0,5 metra od krawędzi drogi rowerowej
nie powinny znajdować się żadne przedmioty o wysokości ponad 5 centymetrów!
W dodatku pokonujący łuk rowerzysta pochyla się do wewnątrz, w kierunku latarni
właśnie. Z tego wynika, że około 0,5 - 0,8 metra szerokości asfaltowego dywanika
w tym miejscu ścieżki zostało położone całkowicie bezużytecznie. Rowerzyści
na drogach rowerowych powinni móc bezpiecznie mijać się z prędkością sumaryczną
rzędu 40-60 km/godz. Tutaj jest to po prostu niemożliwe i bardzo niebezpieczne.
Poprawny projekt powinien rozdzielić w tym miejscu dwukierunkową drogę rowerową
na dwa odcinki jednokierunkowe, omijające latarnię z dwóch stron. W takiej
sytuacji dopuszczalne jest nawet zwężenie jednokierunkowej drogi
rowerowej do 1,2 a nawet 1,0 m pod warunkiem pozostawienia przynajmniej
1,5 metra wolnej przestrzeni między przeszkodami licząc prostopadle do rzeczywistego
toru jazdy. Jak widać, było to w tym miejscu jak najbardziej możliwe:
Odcinek drogi rowerowej w Młynówce Królewskiej między ulicą Piastowską
a Podchorążych i Smoluchowskiego w rejonie Akademii Pedagogicznej jest wykonany
z mocno fazowanej kostki typu bauma, niezgodnej ze Standardami, stawiającej
duże opory toczenia i całkowicie nierozróżnialnej dla pieszych. Skomplikowany
przebieg i niepotrzebna kolizja z ruchem pieszym to kolejna wada tego rozwiązania.
Dla niezorientowanych: ścieżka rowerowa to ta czerwona nawierzchnia o jakże
wyrazistej fakturze, która poniżej nie wiadomo dlaczego skręca w lewo, zamiast
biec na wprost, w całkowitej segregacji od chodnika pieszego z szarych płyt
betonowych.
Widok od strony ul. Piastowskiej, po lewej ze ścieżki korzystają piesi, z wózkiem dziecięcym, zastawiając drogę rowerową.
W głębi zdjęcia widać żółte budki
telefoniczne, ścieżka prowadzi po ich prawej stronie. Poprawny projekt
powinien w tym miejscu przewidywać drogę rowerową biegnącą na wprost, mijającą
te budki po prawej stronie rosnących krzaków i wykonaną z asfaltu, w punktach
przecięcia ruchu pieszego najlepiej barwionego na czerwono, z oznakowaniem
poziomym, obniżoną w stosunku do chodnika o 3-5 cm i oddzieloną ściętymi krawężnikami.
Po prostu.
W rejonie stacji benzynowej przy ul. Kazimierza Wielkiego
(zdjęcie poniżej) droga rowerowa przed przejazdem przez jezdnię jest nachylona
podłużnie. To sytuacja niedopuszczalna - rower na skrzyżowaniu bez pierwszeństwa
przejazdu nie może zatrzymywać się na nachylonej w dół ścieżce! To sytuacja
bardzo niebezpieczna w przypadku niedoświadczonych rowerzystów, szczególnie
dzieci, które będą prawdopodobnie częstymi użytkownikami tej trasy ze względu
na charakter przylegającego odcinka Młynówki Królewskiej.
Bardzo ciekawy przebieg ma budowa
ścieżki w rejonie przejścia i schodów do ulicy Warmijskiej - jak w starym
dowcipie o radzieckich budowniczych autostrad. Zobaczymy, jak to zostanie
poprawione:
Bardzo wyraźnie widać błąd założenia projektowego,
który nie dość, że podwoił liczbę punktów kolizji pieszy-rowerzysta, to jeszcze
niepotrzebnie skomplikował cały przebieg drogi rowerowej i wymusza konieczność
przestawienia skrzynki rozdzielczej. To samo miejsce, widziane od strony ul.
Piastowskiej - proszę porównać z widokiem z dalszej odległości:
W zasadzie cały ciąg Młynówki Królewskiej tam, gdzie nie jest
elementem przyszłej zbiorczej trasy Królewska
- Podchorążych - Bronowicka (czyli poza odcinkiem między ul. Młodej
Polski, Piastowską a skrzyżowaniem Podchorążych z ul. Smoluchowskiego) powinen
być wybudowany jako ciąg pieszo - rowerowy, być może z segregacją ruchu rowerowego
i pieszego prowadzoną odcinkami. Wynika to stąd, że przy dużych współczynnikach
wydłużenia będzie używany przez rowerzystów głównie jako trasa alternatywna
w bardzo złej pogodzie oraz jako trasa dojazdowa, lokalna. Niedopuszczalne
jest podporządkowanie podstawowych funkcji użytkowych, bezpieczeństwa i wygody
(czyli zgodności ze Standardami
Projektowymi) wizji architektonicznej, co w sumie sprowadza się
do wydawania pieniędzy podatnika na rzeczy, które trzeba będzie zrobić jeszcze
raz, a porządnie. Tym bardziej, że zasadnicze wąskie gardło całej trasy,
czyli skrzyżowanie Kazimierza Wielkiego - Podchorążych - Smoluchowskiego
- Królewska zostało zaprojektowane najgorzej, jak tylko można: z ruchem rowerowym
prowadzonym okrężnie przez trzy ulice. W tym miejscu wskazana jest budowa
sygnalizacji świetlnej oraz płytowych progów spowalniających - przynajmniej
na wjeździe w Smoluchowskiego a najlepiej także w Kazimierza Wielkiego.
Marcin Hyła