Drogi rowerowe na Moście Wandy...
Najmniejszy, najtańszy i według wielu opinii - najbardziej
potrzebny z wybudowanych w tej czterolatce mostów podobnie jak Kotlarski
i Zwierzyniecki ma drogi rowerowe. Są oznakowane znakami C13/C16 z poziomą
kreską (droga dla pieszych i rowerów), mają nawierzchnię betonową i są oddzielone
od jezdni metalową bandą. Zostały skomunikowane z polnymi drogami na koronie
wału przeciwpowodziowego na prawym brzegu Wisły i przedłużone po obu stronach
ulicy Półłanki aż do kościoła Niepokalanego Serca NMP przy skrzyżowaniu z
ulicami Szparagową i Rączną. Zwraca uwagę fakt, że ok. jedna trzecia długości
nowych dróg w ul. Półłanki jest wykonana z asfaltu, niestety pozostałe odcinki
- z kostki brukowej.
Wydaje się, że aby te ścieżki w pełni spełniły swoją
rolę, potrzebne są niewielkie korekty:
- fizyczne oddzielenie jezdni i ścieżki w ulicy Półłanki w pobliżu
mostu: okazjonalnie parkują tam samochody, całkowicie tarasując tę szybką
drogę rowerową. Prawdopodobnie w pobliżu należy również zorganizować parking
dla wędkarzy oraz osób odwiedzających pobliski cmentarz - inaczej ścieżki
będą nieprzejezdne.
- lepsze oznakowanie dróg rowerowych
- korekta wjazdów na ścieżkę - obecnie są one zupełnie nieczytelne,
a zjazd ze ściezki przed skrzyżowaniem z ulicą Szparagową w kierunku południowym
jest po prostu niebezpieczny
- docelowo wydaje się pożądane wybudowanie na skrzyżowaniu ulicy
Półłanki, Szparagowej i Rącznej minironda, przy wprowadzeniu ruchu rowerowego
w jezdnię przed rondem.
Podobne zmiany są potrzebne po stronie ulicy Podbipięty i Klasztornej
na lewym brzegu Wisły:
- wjazd na ścieżkę od strony ulicy Zagłoby jest nieprawidłowy - rowerzysta
musi pokonać wysoki uskok pod ostrym kątem, tu należy albo wykonać odcinek
jednokierunkowej drogi rowerowej wzdłuż ulicy Podbipięty od skrzyżowania
z Zagłoby, albo w ogóle zlikwidować znak, organizując wjazd na ścieżkę w
innym miejscu - patrz poniżej
- rowerzyści wjeżdżający na minirondo od strony ul. Klasztornej
i Lasku Mogilskiego powinni móc bezkolizyjnie włączyć się w ruch na ścieżce
rowerowej przez poszerzenie jezdni w rejonie przejścia pieszego - po prostu
ścieżka w tym miejscu powinna "zaprosić" ich i ściągnąć w sposób oczywisty
i najmniej kolizyjny. To miejsce powinno być oznakowane żółtym odblaskowym
pylonem i znajdować się zaraz za przejściem pieszym.
- rowerzyści poruszający się po moście Wandy w kierunku Nowej Huty
mają duży problem z włączaniem się do ruchu. Wydaje się, że najwłaściwszym
rozwiązaniem jest poszerzenie jezdni na wysokości przejścia pieszego i wprowadzenie
ruchu rowerowego w jezdnię przez minirondem, które powinno być przekraczane
na zasadach ogólnych, w ruchu mieszanym.
...i na Dąbiu
O ścieżce na Dąbiu pisaliśmy już kilkakrotnie - 30 września i 10 października.
Podsumowanie finansów ścieżek rowerowych w 2002 roku znajduje się tutaj. Niestety, obraz który wyłania się
w miarę postępów inwestycji, nie jest zachęcający - zwłaszcza biorąc pod
uwagę koszt przekraczający 600 tys. PLN za kilometr (ponad trzykrotne przekroczenie
średniego kosztu budowy drogi rowerowej, w tym przypadku wynika to z budowy
z budżetu "ścieżki rowerowej" całego parku - z latarniami, chodnikami itp.).
Mamy nadzieję, że władze samorządowe kadencji 2002-2006 wysnują wnioski z
następujących błędów:
- na odcinku przy kościele na Dąbiu ścieżka rowerowa biegnie nad
samą Białuchą, co nie dość, że musiało znacznie podnieść koszty (ścieżka
jest 2-3 razy dłuższa, niż nowy chodnik na tej samej relacji, wybudowano
dwa razy więcej kosztownych latarni) to jeszcze pogorszono bezpieczeństwo
(stromy odcinek na ostrym łuku) i wygodę, zmuszając rowerzystów do znacznego
objazdu, manewrowania na bardzo ciasnych łukach i pokonania znacznej różnicy
poziomów, o niepotrzebnie obciętych korzeniach kilku drzew nie wspominając.
Wszystkiego tego można było uniknąć, projektując ścieżkę około 10 metrów obok,
w pobliżu chodnika. Byłoby taniej, prościej i... znacznie lepiej.
- na kilkusetmetrowym odcinku ścieżki nie wymieniono nawierzchni
- nowiutkie oznakowanie poziome pojawiło się na zdezelowanym, dziurawym i
niebezpiecznym starym asfalcie. Ciekawe, czy tak już zostanie - a jeśli tak,
to czy powodem nie jest... "brak środków"?
- Nowo wybudowany (za pieniądze "ścieżek rowerowych" chodnik przy
kościele na Dąbiu już klawiszuje - jadąc na rowerze słychać charakterystyczne
stukanie betonowych płyt. Płytki chodnikowe powinny być zaklinowane na stałe,
ciekawe jak chodnik będzie wyglądało za rok. Jeśli w podobny sposób wykonano
asfalt drogi rowerowej, to bardzo niedobrze.