Rowerem
w
zimie
Tak,
to nie dowcip - rowerem da się jeździć także w zimie, w śniegu i przy
silnym
mrozie. Autor tej strony (oraz wielu jego znajomych)
spędził na rowerze
wszystkie zimy od 1992 roku nie opuszczając chyba żadnego dnia. Jazda
rowerem w zimie jest możliwa, choć rzecz jasna wymaga dobrego
przygotowania - także
psychicznego. Jazda rowerem w zimie jest dużo łatwiejsza w mieście niż
poza nim ze względu na generalnie lepsze utrzymanie dróg w terenie
zabudowanym.
W
zasadzie jazda rowerem po mieście na dobrze wyposażonym rowerze
miejskim nie różni się wiele od jazdy w każdej innej porze roku
-
rzecz
jasna pominąwszy niezbędne ciepłe ubranie. W przypadku rowerów górskich
czy
trekingowych
mogą pojawić się pewne problemy w sytuacji, kiedy na drogach leży śnieg
- ale o tym za chwilę. Aha - jeśli wciąż nie wierzysz, że jazda rowerem
w zimie jest możliwa, odwiedź kanadyjską anglojęzyczną stronę
poświęconą
zupełnie już radykalnym zimowym harcom na rowerze - Icebike.
Ale to nie wszystko: na Alasce co roku w lutym odbywa
się
na trasie tysiąca stu mil (prawie 1800 km) Iditarod Race - maraton rowerzystów,
piechurów
i narciarzy. Na
alaskańskim
śniegu przy temperaturze nierzadko minus 30 stopni Celsjusza wygrywają
zazwyczaj
rowerzyści. Zresztą jest ich najwięcej wśród uczestników tego
hipermaratonu.
Zima
- być może paradoksalnie - jest całkiem przyjaznym dla rowerzystów
okresem. Po jesiennej słocie nadchodzą mrozy, dzięki którym poruszanie
się rowerem jest przyjemniejsze: nie ma błota i kałuż, a rowerzyści nie
muszą zmagać się z deszczem. Kiedy spadnie śnieg, nawierzchnia dróg
robi
sie biała, dzięki czemu w dzień i w nocy rowerzysta jest znacznie
lepiej
widoczny na jezdni. Nieuprzątnięty, ubity śnieg wyrównuje dziury w
nawierzchni
i ułatwia na przykład wjazdy na krawężnik. Oczywiście, zdarzają się
okresy
sporych utrudnień, np. obfite opady śniegu lub nieprzyjemne gwałtowne
roztopy
i następujące po nich mrozy, które paraliżują cały ruch na drogach,
pokrywając
je lodem - ale takich dni w zimie nie ma wiele. A jak się przygotować
do
jazdy rowerem w zimie?
Sprawdź, na jakim
rowerze
jeździsz
W zimie rower
niszczy się
znacznie szybciej, niż w jakimkolwiek
W zimie oblepione śniegiem
zewnętrzne hamulce
i przerzutki pracują dużo gorzej |
innym
okresie.
Dotyczy
to mniej samej ramy, a bardziej osprzętu.
Dlatego
jeśli ktoś używa lepszych przerzutek zewnętrznych, powinien je
zdemontować
i na okres zimy założyć najprymitywniejsze, używane Shimano TY-20, tym
bardziej, że z wielu powodów w zimie nie należy jeździć szybko i
agresywnie.
Oczywiście, jak to w mieście,
znów
najlepsze
okazują się najbardziej odporne na korozję przerzutki wewnętrzne. To
samo
dotyczy hamulców - w szczękach najbardziej rozpowszechnionych hamulców
zewnętrznych, takiech jak V-brakes czy starsze "canti" gromadzi się
śnieg
(patrz zdjęcie obok), co czasem całkowicie uniemożliwia hamowanie!
Ubierz
się ciepło
Najważniejszą
rzeczą w zimowym rowerowaniu są ciepłe rękawiczki.
Bez nich praktycznie trudno sobie wyobrazić jazdę rowerem na mrozie.
Przy
szybszej jeździe nagie dłonie grabieją i bolą. Zapewne w ciągu kilku
minut
można je sobie odmrozić. Druga ważna rzecz to ciepły szalik, a
trzecia
- czapka, najlepiej z daszkiem, który skutecznie potrafi
ochronić
twarz, a zwłaszcza oczy rowerzysty przed zamiecią. Pozostałe elementy
stroju
w zasadzie są zdroworosądkowe. Warto ubierać się - tak jak w przypadku
każdego innego sportu zimowego - "na cebulkę" (wiele warstw, od
najcieńszej po najgrubszą) i zależnie od warunków zdejmować lub ubierać
kolejne warstwy. Rzecz jasna ubranie nie
powinno
krępować ruchów.
Jeśli
jeździsz sportowo to z pewnością docenisz
ubrania z oddychających tkanin "technicznych", szczególnie te chroniące
przed wiatrem (windstopper i podobne). Należy unikać bawełny i
stostować odzież ze specjalnych tkanin które nawet mokre nie
wychładzają ciała. Ale bez przesady. W jeździe typowo miejskiej (i
oczywiście na zwykłym, miejskim rowerze, nie na "góralu" czy szosówce)
bardzo
pożyteczny okazuje się... długi płaszcz. Tak właśnie jeżdżą w
zimie po
miastach tysiące Niemców czy Holendrów. Poły płaszcza ocieplają nie
tylko tułów ale i uda. A jeśli siodełko roweru jest mokre albo
oblodzone, to płaszcz uchroni nas przed przemoczeniem siedzenia i
przeziębieniem.
Wśród kolarzy pokutuje przekonanie o zgubnym
wpływie zimna na stawy kolanowe. Stąd liczne rady aby ocieplać kolana i
stosować specjalne opaski. One z pewnością nikomu nie zaszkodziły, ale
lekarze stawiają sprawę jasno: zimno może co najwyżej potęgować objawy
już istniejącyh schorzeń stawów, a nie wywoływać chorobę.
Rower
na lodzie
Jazda
w zimie różni się tym od jazdy w inne pory roku, że nawierzchnia
staje się nieprzewidywalna. Przy ujemnej temperaturze jadąc
szybko
po suchym, zmrożonym asfalcie nagle możemy wpaść na fragment pokryty
lodem.
Dlatego generalnie w zimie należy unikać szybkiej jazdy i gwałtownych
manewrów.
Jest to szczególnie istotne, kiedy nawierzchnia jest pokryta cienką
warstwą
śniegu i nie widać, co się pod nią kryje. Szczegolnie zdradliwe są w
zimie
oblodzone koleiny, a przede wszystkim nierówne żeliwne pokrywy
studzienek,
na których można łatwo stracić równowagę - zwłaszcza, jeśli są
oblodzone
i schowane pod śniegiem. Tory tramwajowe to połączenie kolein z
oblodzonym
metalem - trzeba na nie uważać szczególnie i przekraczać je wyłącznie
pod
kątem maksymalnie zbliżonym do prostego.
Jeżdżąc
rowerem w zimie, trzeba pamiętać o kilku sprawach:
-
Obniżając siodełko obniżasz
środek ciężkości roweru, co
poprawia
jego stabilność na śliskiej nawierzchni. Oczywiście niżej połozone
siodełko
może utrudniać pedałowanie. Jednak ponieważ w zimie i tak nie należy
jeździć
zbyt szybko, więc nie jest to wielki problem.
-
Wyprostowana sylwetka
pomaga w
utrzymaniu równowagi. Jeśli
jesteś
zwolennikiem sportowej geometrii roweru (kierownica poniżej siodełka),
w zimie podnieś jednak mostek
i kierownicę na maksymalną wysokość - najlepiej powyżej poziomu
siodełka.
-
Przyczepność opon do
podłoża można
zdecydowanie poprawić,
spuszczając
z nich część powietrza (rzecz jasna z wyczuciem i bez przesady). W
zimie,
kiedy nawierzchnia dróg jest pokryta śniegiem, obręcze kół nie powinny
się zniszczyć - tym bardziej, że nie należy w takich warunkach jeździć
szybko i agresywnie.
-
Jazda w kopnym śniegu
przypomina
nieco jazdę po piaszczystej
drodze; warto poćwiczyć przed sezonem zachowanie roweru w takiej
sytuacji
i metody walki z buksowaniem.
-
W
dobrych sklepach rowerowych dostępne są zimowe opony rowerowe z
kolcami
(zdjęcie obok) - np. fińskiej firmy Nokian lub niemieckiej Schwalbe, która
produkuje m.in. Snow
Stud i Marathon
Winter. Obie opony nadają się do jazdy miejskiej (różnią się
ilością i ułożeniem kolców).
Występują w wielkościach 26 i 28 cali. Są drogie - co najmniej 100 PLN,
ale użytkownicy są z nich zadowoleni, choć stawiają większe opory
toczenia niż zwykłe opony. Warto wiedzieć, że
w rowerze może wystarczyć tylko jedna taka opona, założona na przednie
(a nie tylne!) koło. Większość zimowych rowerzystów miejskich i
tak
nie zmienia na zimę opon i używa zwykłych semi-slicków (czyli
normalnych
opon do jazdy po ulicy). Uwaga: kolcowane opony nie pomogą w
przypadku
torów tramwajowych i tworzących się zwłaszcza na bocznych ulicach
śniegowo - lodowych
kolein.
- Układ o trzech punktach podparcia jest
niewywracalny. Warto o tym
pamiętać. Mocno trzymając kierownicę, zawsze możemy po prostu podeprzeć
sie
nogą...
-
W krytycznej sytuacji zawsze można zsiąść
z
roweru i po prostu
przeprowadzić go (czy przenieść) przez zaspy czy oblodzony fragment
jezdni. UWAGA!
Zsiadając z roweru trzeba bardzo uważać. Mniej doświadczeni rowerzyści
mogą się bardzo zdziwić, jak piekielnie śliska (na piechotę) jest
nawierzchnia, po której jadąc odczuwali tylko niewielki dyskomfort.
-
W przypadku poślizgu
przedniego
koła nie należy hamować
(przednim
hamulcem - absolutnie nie wolno!) czy wykonywać gwałtownych ruchów. Po
prostu należy pozwolić rowerowi sunąć w wybranym przezeń kierunku,
można
wręcz skierować w tamtą stronę kierownicę. Poślizg tylnego koła jest
mniej
niebezpieczny i zdarza się najczęściej przy zbyt ostrym hamowaniu lub
gwałtownym ruszaniu.
-
Zanim pierwszy raz w życiu
wyjedziemy na
zaśnieżoną ulicę warto oswoić się ze śniegiem. Warto przejechać się po
podwórku czy parku i wypróbować
różnych
technik jazdy. Oczywiście o ile śnieg nie zaskoczy nas przed powrotem z
pracy czy szkoły do domu.
Ślady
bodajże dziesięciu rowerów na
zaśnieżonej
drodze
prowadzącej z Krakowa doliną Prądnika do Ojcowa - luty 1998
Wszystkie
zdjęcia - Marcin
Hyła, Miasta dla rowerów, wszelkie prawa zastrzeżone
|