Niestety, większość podejmowanych w Polsce prób stworzenia przyjaznej
dla rowerów infrastruktury należy uznać za całkowicie nieudane. Nie tylko
są to próby tworzenie niespójnych elementów nie powiązanych ze sobą odcinków
dróg rowerowych, ale też często są to przykłady wyjatkowej nieporadności
projektanta, który nigdy nie studiował zagadnienia komunikacji rowerowej.
Obok - fragment kuriozalnej drogi rowerowej w pobliżu Placu na Stawach w Krakowie. Chaos przestrzenny, nie usuniety przewrócony znak drogowy, fatalne, z sufitu wzięte profile zakrętów - wszystko to powoduje, że od momentu powstania tego elementu "rowerowej infrastruktury" nie skorzystał z niej chyba ani jeden rowerzysta. |
Podobna sytuacja ma miejsce na zdjęciu obok. Przedstawia ono ciąg dalszy tej "ścieżki rowerowej" w ul. Oleandry. Skomplikowany przebieg, wymuszający balansowanie z prędkością kilku kilometrów na godzine powoduje, że jest ona calkowicie ignorowana przez rowerzystów. Tym bardziej, że widoczna na zdjęciu ulica Oleandry jest bardzo spokojna - jedyny problem, który mogą na niej napotkać rowerzyści, to nieprawidłowo zaparkowane samochody i autokary, dowożące turystów do pobliskiego schroniska. |
Ten smutny obrazek to kuriozalne zakończenie drogi rowerowej na oś. Widok w Krakowie. Chaotyczne, niczym nie uzasadnione przejście z jednej nawierzchni w drugą, łuk pod kątem 90 stopni o promieniu jednego-dwoch metrów - wszystko to jest całkowicie sprzeczne z programem wymogów jakościowych, przedstawionych w podręczniku "Postaw na rower"... | |
Poniżej zaś jest ... stojak rowerowy, dumnie prezentujacy się na
krakowskim Rynku Głównym -
w sam raz, żeby pokazywać, na co stać Europejską Stolicę Kultury
2000.
|
|
Powyżej - fatalny projekt przebudowy ulicy Zwierzynieckiej w Krakowie. Miedzy krawężnikiem, a wystającą z betonowego podłoża szyną tramwajową projektant umieścił niemal metrowej szerokości pas kocich łbów, niezwykle niewygodnych oraz potwornie śliskich w deszczu i śniegu. Co gorsza, układ ulicy wymusza częste przekraczanie szyny i wjazd na "kocie łby". Nic dziwnego, że rowerzyści nagminnie jeżdżą po prostu środkiem ulicy. (Podręcznik "Postaw na rower" zaleca, aby wszelkie przejazdy rowerzystów przez szyny odbywaly się pod kątem możliwie zbliżonym do prostego).
A to - wydzielona droga rowerowa wzdłuż Alei Solidarności w Nowej Hucie. Niestety, jak skorzystać z podobnego "ułatwienia" - i przekroczyć wysoki krawężnik - nie wiadomo...
Na szczęście zdarzają się także dobre przykłady - pierwszy jednak jest dość "mieszany":
Nawierzchnia drogi rowerowej między Gdańskiem a Sopotem, ułożona z kostki betonowej. Nie dość, że kostka ta stawia wieksze opory toczenia, niż znacznie bardziej doceniany przez rowerzystów asfalt, to jest ona ułożona wzdłuż kierunku jazdy. Za rok powstana w niej szczeliny, które uniemożliwią bezpieczną jazdę - pierwsza taka szczelina jest widoczna po prawej - po zewnętrznej stronie łuku. A taka fajna droga rowerowa...
Inne dobre przykłady znajdziesz tutaj...
Wszystkie zdjęcia - Marcin Hyła, Miasta dla rowerów, wszelkie prawa zastrzeżone