Jeśli nie mieszkasz w miejscu oddalonym o dwadzieścia czy więcej kilometrów od swojej pracy czy uczelni możesz spróbować dojeżdżać tam rowerem. Nie jest to aż tak trudne, jak sie moze wydawać. W dodatku niesie ze sobą liczne korzyści:
Ten pierwszy raz
Wydaje się, że jeśli nie jeździsz często na rowerze, to dobrym momentem na zmianę środka lokomocji do dojazdów do pracy czy szkoły jest okres zaraz po wakacjach, które spędziłeś/aś na aktywnym wypoczynku (szczególnie jeśli były to wakacje rowerowe!). Jesteśmy wtedy przygotowani, rozgrzani, pełni entuzjazmu, a rower nie trafił jeszcze do powakacyjnego lamusa w najciemniejszy kąt piwnicy. Było nie było, rower trochę przedłuża wakacje.
Jeśli mieszkasz daleko od szkoły czy pracy, a po drodze masz bardzo ruchliwe i uciążliwe ulice, to dobrym pomysłem jest przejazd trasy z domu do pracy "na sucho" - w sobotę czy niedzielę. Poznasz w ten sposób trasę i wszelkie czyhajace na Ciebie niespodzianki: dziury w poboczu, zdradliwe nierówności i koleiny na przystankach autobusowych i przed skrzyżowaniami. Sprawdzisz, czy nie da się gdzieś po drodze dokonać sprytnych, szybkich objazdów bocznymi uliczkami, gdzie ruch jest wielkokrotnie mniejszy, niż na głównych arteriach. Ocenisz też czas, jaki będzie Ci potrzebny na dojazd - i zastanowisz się, co zrobisz z rowerem, kiedy już dojedziesz na miejsce.
Dojechać łatwo, zaparkować trudniej
Bezpieczne parkowanie roweru w szkole czy miejscu pracy jest niestety sporym utrudnieniem. Jeśli nie korzystasz z najbardziej rozklekotanego roweru Ukraina, bezwzględnie musisz nabyć kłódkę szaklową w kształcie litery "U", tzw. U-lock - i to najlepiej renomowanej firmy (Abus, Kryptonite). Po drugie, musisz znaleźć coś, do czego przypniesz rower. Musi to być solidna krata, rura, przymocowany do podłoża stojak rowerowy czy ogrodzenie. U-lock powinien obejmować ramę, przednie koło oraz to, co posłuży za rowerowy stojak - np. znak drogowy, jak na zdjęciu obok.
Ponieważ rower ma stać dłuższy czas, dobrze będzie, jeśli miejsce to jest chronione przed deszczem. Rower należy przechowywać albo w miejscu strzeżonym przez zaprzyjaźnionego ciecia, albo w miejscu dobrze widocznym, oświetlonym i ruchliwym. Klatki schodowe, nawet te zamykane domofonem, nie są bezpieczne. W praktyce często okazuje się, że idealnym miejscem na bezpieczne przechowywanie roweru jest po prostu pokój w biurze. Ale zwłaszcza w dużych biurowcach jest to zazwyczaj niemożliwe. Warto zwrócić się wówczas do pracodawcy czy administratora budynku o wyznaczenie zamykanego pomieszczenia (w przyziemiu, piwnicy czy na parterze), gdzie będzie można bezpiecznie przechowywać rowery.
Upewnij się, kto jeszcze będzie miał klucze do tego pomieszczenia - może warto wręcz zawrzeć jakąś umowę na piśmie? Jeśli potencjalnych rowerzystów jest wiecej, zorganizujcie się - pracodawcy czy administratorzy mogą inaczej traktować pojedynczego rowerzystę, a inaczej silną i zwartą grupę - zwłaszcza jeśli się okaże, że wśród entuzjastów roweru nieoczekiwanie pojawia się jacyś Szefowie, Ważni Członkowie Zarządów i inne osoby, z którymi administrator budynku się liczy. Jak skutecznie nie dać sobie ukraść roweru, opisane jest tutaj.
Przede wszystkim wygodnie...
Jazda na rowerze na być przede wszystkim wygodna. Ponieważ podczas jazdy między samochodami stresować Cię może dosłownie wszystko dookoła (kierowcy, ich samochody, hałas, policja itp.), nie może stresować Cię dodatkowo na przykład stan Twojego roweru: hamulce muszą być zawsze sprawne, światła mają działać zawsze, kiedy Ty sobie tego życzysz, pozycja którą przyjmujesz na rowerze nie może być męcząca. Do pracy jedziesz w wyjściowym ubraniu, więc normalna eksploatacja roweru nie powinna powodować, że dotrzesz ochlapany/a błotem i spocony/a.
Dlatego warto poważnie zastanowić się nad doborem roweru - bądź specjalnym dostosowaniem go do jazdy miejskiej. Bardzo sensownym rozwiązaniem jest też posiadanie dwóch rowerów - jednego sportowego czy rekreacyjnego, i drugiego - specjalnie do jazdy po mieście. Jak zrobić sobie taki specjalny rower na miasto, opisane jest tutaj.
W każdym razie każdy rower wykorzystywany do dojazdów do pracy powinien na przykład mieć błotniki, które w deszczu są chyba ważniejsze, niż przeciwdeszczowe ubranie (informacje o jeździe w deszczu, ubraniach przeciwdeszczowych itp. znajdują się tutaj). Bagażnik jest znacznie wygodniejszym rozwiązaniem do przewożenia zakupów czy rzeczy niezbędnych do pracy czy na uczelni, niż plecak - zwłaszcza, jeśli przymocujemy do niego koszyk. W mieście - zwłaszcza podczas zakupów na placu targowym - bardzo przydatna okazuje sie nóżka, dzieki której można rower postawić na chwilę w każdym miejscu. Dzięki takim technicznym drobiazgom można się lepiej skoncentrować na samej jeździe rowerem i unikaniu potencjalnych niebezpieczeństw.
...i bezpiecznie
Rower wykorzystywany do codziennych dojazdów do pracy musi mieć dobre oświetlenie: do bagażnika należy przymocować dobrej jakości światło odblaskowe, warto też kupić odblaskową taśmę - "rzep" podobną do odblasków używanych przez policję drogową. Taśmę taką zakładamy na lewą rękę - gwarantuje ona, że kierowcy w nocy dostrzegą, kiedy będziemy sygnalizować zamiar skrętu w lewo. Więcej praktycznych informacji o wymaganym przepisami (a przede wszystkim zdrowym rozsądkiem!) oświetleniu roweru znajdziesz tutaj.
Jazda w mieście powinna być asertywna - nie daj się zepchnąć na samo pobocze kilka centymetrów od krawężnika. Jest ono pełne dziur, które będziesz musieć w ostatniej chwili omijać, skręcając gwałtownie na środek jezdni i prowokując niebezpieczne sytuacje. Jedź metr od krawężnika - nawet, jeśli z tego powodu będą na ciebie trąbić (skoro trąbią, to dzięki Bogu widza...). Podobną odleglość zachowuj od zaparkowanych samochodów - pamiętając, że któryś z nich może nieoczekiwanie otworzyć drzwi czy ruszyć tuż przed Twoim nosem. Podstawową gwarancją bezpiecznej jazdy jest kontakt wzrokowy z kierowcami - upewnij się, że widzisz i jesteś i widziany/a.
Sygnalizuj zamiar skrętu - zwłaszcza dotyczy to skrętu w lewo. Zajmuj pozycję do skrętu w lewo na pasie drogowym odpowiednio wcześniej - albo, jeśli taki manewr na ruchliwej ulicy wydaje Ci się zbyt niebezpieczny, zjedź na prawe pobocze i stamtąd dopiero włącz się do ruchu w pożądanym kierunku. Szczególnym niebezpieczeństwem dla rowerzystów w mieście są szyny tramwajowe - zwłaszcza w deszczu czy podczas jesiennych chłodów, kiedy gromadzi się na nich wilgoć. Szyny należy przejeżdżać zawsze pod kątem około 30-40 stopni lub większym - w przeciwnym razie ryzykujemy zakleszczenie koła w szynie i groźny upadek. Jest to tym istotniejsze, że w polskich miastach torowiska tramwajowe są często w opłakanym stanie i oprócz szyn na rowerzystów czyhają w pobliżu także głębokie dziury. Szczególnie należy uważać podczas przekraczania szyn tam, gdzie one skręcają!
Byle do wiosny
Najbardziej stresogenne jest kilka pierwszych dni dojazdów. Zupełnie inaczej na kwestię codziennego rowerowania patrzy się po pierwszym deszczu, który zaskoczył nas podczas jazdy - dlatego warto zajrzeć tutaj, żeby przygotować się na niepogodę! Jeszcze inaczej widzisz to po pierwszym kontakcie z leżącym na ulicy śniegiem i lodem. Zima w mieście jest poważnym wyzwaniem dla codziennych rowerzystów. Niektórzy nie zsiadają z roweru po pierwszych opadach białego puchu - o tym, jak poruszać się na rowerze "poza sezonem" dowiesz sie tutaj. W każdym razie po zimie znowu przychodzi wiosna, i nawet jeśli przerwałe/aś na ten czas dojazdy do szkoły czy pracy, juz wiesz, że bez roweru ani rusz - wyciągasz go z piwnicy (uwaga: kradną!), garażu czy balkonu i... znowu jesteś w swoim żywiole!
Poniżej znajdziesz kilka dobrych rad wieloletnich, całorocznych praktykujących rowerzystów. Mam nadzieję, że się przydadzą.